V Liceum Ogólnokształcące

(0 głosów)

Pod koniec lat sześćdziesiątych XIX wieku powstał plan założenia na Dolnym Śląsku szkoły rolniczej, która dawać miała „naukowe wykształcenie” przygotowujące do zawodu rolnika. Ostatecznie szkoła rolnicza (Landwirtschaftschule) rozpoczęła swoją działalność w 1873 roku w Legnicy, w budynku przy ul. Rycerskiej.

W 1878 roku nauczyciele i uczniowie przenieśli się do nowej siedziby, mieszczącej się przy obecnej ul. Senatorskiej (wówczas Wilhelmstraße). Budynek wzniesiono staraniem Centralnego Związku Rolniczego na Śląsku (Landwirtschaftlichen Zentral-vereins für Schlesien), przy wsparciu śląskich rolników, kosztem 108 tysięcy marek. Powstała budowla w stylu neoklasycznym o rozczłonkowanej trójskrzydłowej bryle, z symetrycznie zakomponowaną fasadą, z wejściem głównym na osi symetrii. Ponad gzymsem, również na osi znajduje się kolista dekoracja wieńcząca elewację, w centrum której umieszczono zegar.

Niestety, ówczesna prasa opisując bądź to uroczystość poświęcenia szkoły, bądź to jubileusz jej dwudziestopięciolecia nie wspomina nic na temat interesującego nas detalu architektonicznego jakim jest zegar.

W latach 60. i 70 XX wieku w budynku mieściła się filia Politechniki Wrocławskiej. Od 1992 roku obiekt jest siedzibą V Liceum Ogólnokształcącego.

Na fasadzie głównej znajduje się zasilany baterią zegar, którego współczesna, stylizowana na dawną, tarcza przesłonięta jest szkłem. Mechanizm i tarcza pierwotnego zegara miały znajdować się w gmachu jeszcze w latach 70., zaginęły podczas przeprowadzanego wówczas kapitalnego remontu budynku.

Grażyna Humeńczuk
w: Grażyna Humeńczuk, Marcin Makuch „Śladami legnickich zegarów” Legnica, 2017

Czytany 546 razy

„Śladami legnickich zegarów” to książka wyjątkowa. Autorzy w sposób przystępny pokazują, że w zegarach zamknięta jest historia miasta. Każdy taki zegar, to osobna opowieść. O ludziach i o czasach, w których powstał. Dzięki spacerowi „Śladami legnickich zegarów” poznajemy wiele tajemnic kryjących się za zegarowymi tarczami, w budynkach, na których te czasomierze zostały umieszczone. Ta książka, to zaproszenie. Autorzy zapraszają czytelnika w podróż po mieście. Ale podróż ta jest nie jest wyprawą jednowymiarowa. To podróż w czasie, w miejskiej przestrzeni."

 

Artur Guzicki